sobota, 25 października 2014

Rozdział 13

*Klaudyna*
Wpatrywałam się w nich jak jakaś idiotka, dopóki nie poczułam, że ktoś mnie lekko ciągnie za ramię. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Paula, który wpatrywał się w nich tępo.
-Lepiej stąd chodź.- mówi i lekko ciągnie moje ramię.
Nie mogę pozbierać myśli. Przecież miał spotkać się z Kacprem. A jego tu nigdzie nie ma, jest tylko Marco i jakaś blondyna...co to ma znaczyć?
-Chodź Dusia... nie mogę patrzeć jak cierpisz.
Cierpię... Czy ja cierpię? Mam ochotę podejść i mu przywalić, jednak zamiast tego idę za Paulem do innego pomieszczenia w barze.
*Marco*

Siedzieliśmy z Kacprem przy barze, a chłopak opowiadał mi co dokładnie wydarzyło się w jego życiu poprzedniej nocy. Gdy skończył opowiadać swoją długą opowieść, zauważyłem że skończyło nam się piwo. Zamówiłem na po jeszcze jednym kuflu, po czym podeszła do nas pewna blondynka. Nie był to nikt inny jak Ari. Rozmawiało nam się bardzo dobrze, mimo wszystko raczej nigdy się do niej nie przekonam. Ma na sobie strasznie dużo makijażu i czasami wygląda jak dziwka. Nie to co moja Dusia. Dusia! Zapomniałem.... Chciałem odejść od towarzystwa by do niej zadzwonić, jednak zanim się spostrzegłem zostałem z dziewczyną sam...
*Klaudyna*
Siedzieliśmy przy jednym ze stolików, a w okół było pełno innych ludzi. Cały czas myślałam o tej dziewczynie i moim Marco. Czy jestem zazdrosna... no pięknie! Długo się nie spotykamy, a ja już mam problemy. Nie mogę się do tego przyznać.
-Chcesz piwo?- pyta mnie Paul.
-Nie, nie piję- odpowiadam po dłuższej chwili.
-Na imprezy też podobna nie chodzisz.- uśmiecha się i puszcza mi oczko.
Mimowolnie uśmiecham się na jego uwagę. Po około godzinie i 3 kuflach pia nie jestem do końca świadoma tego co się dzieje. Paul prawie w ogóle nic nie wypij. Co to ma znaczyć? Chce mnie upić?!
-Chcesz mnie upić?- szeptam do niego.
-Co?- spogląda na mnie.
-No prawie nic nie wypiłeś!- unoszę głoś. To pewnie ten alkohol.
-Ktoś cię musi odstawić do domu.-nachyla się do mojego ucha i je lekko przygryza.
Moje ciało przechodzi dreszcz. Nagle przypomina mi się Marco i ta dziewucha. Chwytam Paula i idziemy do miejsca, gdzie wcześniej ich widziałam. Cały czas tam siedzą. Marco trzyma ją za udo. Zaraz mnie jasna cholera trafi!
Spoglądam na Paula, wygląda na zdezorientowanego. Nagle na przeciw nich zwalnia się stolik. Ciągnę tam chłopaka, a on niechętnie idzie. Siadam przy wolnym stoliku, na początku nas nie zauważają, jednak po chwili Marco odwraca się w naszą stronę, a ja ze strachu i nadmiaru alkoholu wpijam się w usta Paula.



1 komentarz: