czwartek, 30 października 2014

Rozdział 15

*Klaudyna*
Nie mogłam w to uwierzyć! Przecież jak jego rodzice to zobaczą, to go chyba zabiją! Podbiegłam bliżej z nadzieją, że ich zatrzymam,jednak było za późno. Schowałam się za drzewo przed domem chłopaka i obserwowałam całe zdarzenie. Jeden policjant trzymał Marco, a drugi pukał w drzwi. Po chwili wrota otworzyły się i stanął w nich Travis Herning, ojciec chłopaka. Rozmawiali tylko chwilę, po czym policjanci opuścili posesję Herningsów. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc postanowiłam zostać za drzewem.
*Marco*
Jak ojciec otworzył drzwi spodziewałem się najgorszego. Jednak on tylko spokojnie porozmawiał z Panami, po czym oni odeszli. To pewnie przez jego wysoką pozycję. Chciałem udać się do swojego pokoju, jednak to by było zbyt piękne i proste...
-Marco Carl Herning! Natychmiast do mnie!- wrzasnął mój ojciec z salonu.
Poszedłem powoli w jego stronę. Siedział na kanapie, a matka stała za nim.
-Tak tato?- starałem się brzmieć jak najmilej.
-Co to do jasnej cholery było?! I co ty masz na twarzy?!
Przez chwilę nie wiedziałem o co mu chodzi, ale potem uświadomiłem sobie,że ten palant musiał mi jednak coś zrobić.
-To nic takiego.- odparłem obojętnie.
-Nic takiego?! Do diabła całe sąsiedztwo to widziało! Moja reputacja została naruszona! A ty mi mówisz,że to było nic!- mimo podniesionego głosu on cały czas siedzi.
Wzdrygnąłem się na myśl o tym co mi zrobi...
-Po jaką cholerę to zrobiłeś?- lekko złagodniał.
-No wiesz... chłopcy często się biją- wzruszyłem ramionami.
-Biją? Chłopcy? Masz 17 lat! Masz mi natychmiast powiedzieć o co poszło, albo cię zamknę w piwnicy!- poprawił się wygodnie na sofie,
-I tak to zrobisz- prychnąłem.
-Jak mi powiesz teraz to oszczędzę ci lanie pasem i posiedzisz jeden dzień i noc w piwnicy- brzmiał stanowczo.
Pomysł był kuszący, ale czy byłem na to gotów?
-Czekam!- warknął budząc mnie z zamyśleń.
-Spotykam się z Klaudyną, a ona dziś w barze całowała jednego typa, więc mu przyłożyłem- powiedziałem to cicho i na  jednym wydechu.
-Co?! Z tą Kos?! A co ja mówiłem o tej dziewczynie?! Jest ladacznicą jak jej matka! Teraz już sam się o tym przekonałeś. Masz z nią zerwać wszelkie kontakty, bo inaczej sam się tym zajmę,-w końcu wstał i do mnie podszedł- A teraz na dół!- wskazał na piwnicę.
Udałem się powoli w stronę mojej kary, Odwróciłem się jeszcze by na nich spojrzeć. Matka podeszła bliżej ojca i go objęła, Wyglądali tak żałośnie...
*Klaudyna*
Cały ten czas siedziałam za drzewem. Jednak postanowiłam wyjść i podejść do ich piwnicy. Wiedziałam,że tam będzie. I nie pomyliłam się, gdy kucałam przy oknie chłopak już tam był.
-Marco!- pisnęłam uradowana.
-Nie krzycz- odrzekł.
-Wybacz, I jak? Zrobił ci coś?- zapytałam zdenerwowana
-Nie. Tylko zamknął tu na 24h- szepnął obojętnie.
-Och! To dobrze!- chciałam złapać jego dłoń ale się odsunął.
-Co jest?- posmutniałam.
-Co jest?! Może ty mi powiesz jaki prawem lizałaś tego idiotę!- jego twarz zrobiła się czerwona ze złości.
-Ja...ja...A ty co robiłeś z tą blondyną!- moje zdenerwowanie brało górę.
-Nie odwracaj tematu! Z resztą to dziewczyna Kacpra!- odkrzyknął.
Nie wiedziałam co powiedzieć....Kacpra?! Jak?!
-Nogi też przed nim rozkładałaś?- zadrwił pod nosem.
-Jesteś bezczelny!- odkrzyknęłam i z palącymi łzami w oczach pobiegłam przed siebie.

Cześć słonka ♥ Jak wam się podoba rozdział? Mi osobiście bardzo, się dzieje :P
Zachęcam do komentowania! Buziole
Ann xx :) 





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz