wtorek, 28 października 2014

Rozdział 14

*Klaudyna*
W mojej głowie pojawiło się tysiąc myśli. Co ja właśnie robię?! Oderwałam się szybko od chłopaka, który wyglądał na pozytywnie zaskoczonego. Spojrzałam na bar, jednak nie zauważyłam tam ani Marco ani tej blondyny. Podeszłam do barmana z nadzieją,że udzieli mi jakieś informacji.
-Hej. Chwilę temu siedział tu taki rudy chłopak z blondynką. Wiesz może gdzie są?-starałam się brzmieć jak najbardziej spokojnie i naturalnie.
-Tak. Dziewczyna poszła na parkiet, a chłopak trochę poprzeklinał i poszedł w stronę wyjścia.-odpowiedział mi obojętnie.
Podziękowałam i pobiegłam do wyjścia. Zastanawiałam się nad skarceniem tej wywłoki ale tym zajmę się później. Teraz muszę dogonić Marco. Wyszłam na zewnątrz i zaczęłam się rozglądać. Nie mógł odejść daleko. Pobiegłam drogą do naszego osiedla. Musi gdzieś być....
*Marco*
Co to do cholery jasnej było?! Jakim kurwa prawem zaczęła lizać tego pajaca. I co do kurwy robiła w tym barze. Wiedziałem, że ten cały Paul będzie tylko problemem, ale nie wiedziałem, że aż tak bardzo. Zastanawiam się czy ta nie wrócić i mu nie przyjebać. Właściwie to całkowicie na to zasłużył. Emocje i alkohol wzięły górę i wróciłem do baru.
Ten chuj stał przed wejściem z jakimiś kumplami i coś palił. Gdy mnie zauważył głośno się roześmiał.
-Co tam rudy? Jak tam?-bełkotał niewyraźnie.
By nie tracić czasu podszedłem bliżej niego i z całej siły pchnąłem go na ścianę. Spojrzał na mnie i się roześmiał.
-Coś ty taki cięty?-przycisnąłem go mocniej, skąd we mnie tyle siły?
-Nie masz prawa jej dotykać,dziwkarzu!- warknąłem mu prosto w twarz. Chłopak tylko roześmiał się głośniej.
-Chodzi o tą twoją pannę?! O nasz pocałunek?- udawał idiotę, którym w sumie był.
-Przestań udawać! Widziałem was!- już nie wiedziałem co robić.
Paul nachylił się do mojego ucha na tyle ile mógł i szepnął:
-Sprawię, że będzie krzyczała moje imię najgłośniej jak tylko potrafi. Zerżnę ją tak, że będzie błagała o litość. Po czym głośno się roześmiał.
Całe moje ciało się napięło i zesztywniało jednocześnie. Puściłem go i nie wytrzymałem...przyjebałem mu w pysk z całej siły. Potem już nie wiem co się działo...
*Klaudyna*
Obeszłam całą dzielnicę i nigdzie go nie było. Mam nadzieję, że nic sobie nie zrobił. Byłam wykończona i jedyne co chciałam to moje ciepłe łóżko. Gdy byłam już na naszej ulicy dostrzegłam radiowóz policyjny. Co do cholery?! Podbiegłam i przyjrzałam się sytuacji. Akurat policjanci wyciągali Marco z radiowozu...

Cześć słonka! Dziękuję bardzo za tak dużą liczbę wyświetleń i za komentarze. Mam nadzieję,że będzie ich jeszcze więcej. Kocham Was i Pozdrawiam ♥

1 komentarz: