wtorek, 4 listopada 2014

Rozdziała 16

*Marco*
Czy miałem wyrzuty sumienia? Nie. Może nie powinienem był mówić tego tak bezpośrednio,ale inaczej się tego wypowiedzieć nie dało. Jak ona mogła pomyśleć,że ją zdradzam?! I to jeszcze z Ari! Nie dość,że ona umawia się z Kacprem, to przecież ja nie uganiam się za pudernicami! Aż tak mało o mnie wie? Ma o mnie aż tak złe zdanie? Ja też, nie wyraziłem o niej dobrej opinii...ale czy ja naprawę tak o niej myślę? Przecież wiem,że nie jest puszczalska, prawda?
*Klaudyna*
~kilka dni później~
Od kilku dni nie wychodzę z domu. Mamie powiedziałam,że jestem chora, ale i tak się tym nie przejęła. Nie potrafię normalnie żyć...Cały czas w głowie odbija mi się to jedno zdanie: "Nogi też przed nim rozkładałaś?". Nie umiem się pozbierać...
#Wspomnienie
Nogi też przed nim rozkładałaś?- zadrwił pod nosem.
Jesteś bezczelny!- odkrzyknęłam i z palącymi łzami w oczach pobiegłam przed siebie.
Biegłam prosto do domu próbując powstrzymać wodospad łez. Gdy znalazłam się na swoim łóżku,od razu wybuchnęłam płaczem. Jak on może tak o mnie myśleć... przez cały ten czas był moim przyjacielem, mówiłam mu o wszystkim,  wiedział,że temat mojej matki jest dla mnie ciężki....A on miał czelność mnie do niej upodobnić! Cóż za dupek! Co powinnam teraz zrobić... Jak ja będę bez niego żyć... 
~koniec~
Czułam,że zasypiam. Ostatnio dużo śpię i płaczę...Jestem tym wszystkim wykończona. Po chwili usłyszałam,że ktoś wchodzi do pokoju. Podniosłam głowę i ujrzałam mojego brata, jednak po chwili znów opadłam na poduszkę i nakryłam się kołdrą.
-Wstawaj!- krzyknął i zaczął podnosić rolety. 
Nakryłam się kołdrą po sam czubek głowy.  Jednak on po chwil zrzucił ją ze mnie.
-Jestem chora!- krzyknęłam.
-Przestań! Nie wiem co się stało,ale dobrze będzie jak się ogarniesz!- odkrzyknął.
-Nic nie rozumiesz.- chciałam wstać,ale mnie zablokował.
-To mi powiedz!
-Nie- zaczęłam się wyrywać, ale on mnie mocno objął.
-Co kol wiek się stało, twój ból nie jest tego wart! Pamiętaj!- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Jeremi chyba ma rację. Nie mogę tak cierpieć! Muszę się wziąć w garść. Wstałam i poszłam do łazienki, aby się ogarnąć. Spojrzałam w lustro i mogę śmiało stwierdzić,że wyglądałam strasznie! Włosy po kołtunione, oczy czerwone, podkrążone,twarz blada i cała w ogóle jestem wstrętna!  
-Dusia,jak ty wyglądasz?- zapytałam swoje odbicie w lustrze.
-Muszę się za siebie zabrać. Jeśli nie mam Marco, mogę mieć każdego innego!- pierwszy raz od prawie tygodnia się uśmiechnęłam. 
Ubrałam czarne legginsy, czarną bokserkę,koszulę w czerwoną kratę, botki. Do tego kilka bransoletek z ćwiekami i czarny full cap(który podkradłam brackiemu). Zrobiłam jeszcze dość mocny makijaż. Ostatni raz przejrzałam się w lustrze i wiedziałam,że Marco będzie żałował,że mnie obraził. 
Zeszłam a dół, aby udać się do szkoły, będę miała małe spóźnienie, ale kit z tym. 
-Wyglądasz zajebiście!- Jeremi zagwizdał na mój widok.
-Dzięki. Mogłam pożyczyć czapkę?- pytam go niepewnie.
-Normalnie to bym ci nie pozwolił,ale wyglądasz zbyt zajebiście- zaśmiał się.
-Dziękuję!- pocałowałam go w policzek- Idę do szkoły.
-Pa! Normalnie zmieciesz ich wszystkich!- zawołał za mną.
Jeśli taka była reakcja Jeremiego, to co pomyśli Marco! W duchu, aż zapiszczałam z radości. Udałam się w stronę szkoły...


Krótka notka ode mnie :*
Jak rozdział? Dusia szaleje! Ciekawe jaka będzie reakcja Marco? Hmm. to wszystko niedługo. Ale jednym komentarzem nie pogardzę ;) Proszę promujcie bloga na swoich stronach itp.
Kocham mocno i ściskam ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz