piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 17

~MUZYKA~
*Dusia*
Siedziałam na lekcji geografii w ostatniej ławce pod oknem. Spóźniłam się na jedną lekcję,ale był to WF, więc mały problem. Cały czas czułam na sobie czyjś wzrok. Doskonale wiedziałam,że to Marco. Odkąd tylko weszłam do klasy, wszyscy się na mnie patrzą z podziwem. I o to mi właśnie chodziło.  Gdy patrzałam w stronę chłopka, szybko odwracał wzrok. Już żałuje, wiem to, Siedząc i próbują się skupić na męczącym bełkocie nauczycielki poczułam wibracje mojego telefonu. Wyciągnęłam go ukradkiem i odczytałam wiadomość.
Od: Paul
Gdzie jesteś, jeśli nie w domu? :)
Mimowolnie uśmiechałam się do wyświetlacza. Ciekawe jak on zareagowałby na mój dzisiejszy strój. Chyba muszę się o tym przekonać....
Do: Paul
W szkole. Będę o trzeciej. Zaczekaj na mnie u Ciebie :P
Schowałam telefon z powrotem do kieszeni, gdy akurat zaczął dzwonić dzwonek. Przepisałam jeszcze zadanie domowe z tablicy i miałam zamiar się spakować, Usłyszałam przy swoim uchu cichy szept: "Na tej przerwie pod moją szafką." To był Marco, wiedziałam to bez patrzenia na niego. Zabrałam rzeczy i wyszłam z klasy. Poczułam gule w gardle i mocne bicie mojego serca. Chciałam się z nim spotkać, ale czy byłam na to mimo wszystko gotowa....? Z tym pytaniem w głowie udałam się pod szafkę chłopaka.
Stał tam. Z głową odwróconą w inną stron. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam w jego stronę.
-Czego chcesz? -zapytałam od razu, podchodząc bliżej.
-Tylko pogadać -odparł obojętnie, patrząc na mnie.
-Myślę,że wszystko już mi powiedziałeś -warknęłam wrogo.
-Tym wyglądem udowadniasz jaka dziecinna jesteś. -zaśmiał się ironicznie.
-Wolę być dzieckiem, niż chuje jak ty! -krzyknęłam mu w twarz i odeszłam.
 Mam go głęboko w dupie. Nie obchodzi mnie już. Potrafi tylko ranić, więc ja zranię go mocniej! Jeszcze będzie żałował,że mnie skrzywdził! Obiecuję!
*Marco*Siedziałem na ostatniej lekcji. Do dzwonka zostało jakieś 10 minut. Dusia się do mnie w ogóle nie odzywa. Ale to dobrze, ojciec będzie zadowolony, a ona więcej nie ucierpi. Muszę ją tylko pilnować.
Po dzwonku wyszedłem z klasy zaraz za nią, ale tak aby mnie nie zauważyła. Po 20 minutach byliśmy pod domem. Spojrzała na mnie wrogo, po czym weszła do siebie.
Z okien mojego pokoju doskonale mogłem ją obserwować. Może to chore,ale umrę jeśli coś jej się stanie. Przez dobre pół godziny nic się nie działo, ale po chwili zobaczyłem jak wychodzi z domu i idzie do tego skurwiela Paula. Nie podoba mi się to....
*Dusia*
Paul już na mnie czekał. Gdy byłam w domu zadzwoniłam do niego i powiedziałam co się stało. Zaproponował, że zabierze mnie do klubu abym zapomniał o tym wszystkim. Zgodziłam się. Gdy wyszliśmy z jego domu, rozejrzałam się odruchowo po okolicy. Mój wzrok przykuł wzrok dom Marco. Zauważyłam, że ktoś poruszył się w oknie. I już wiedziałam,że to ta ruda czupryna. Spojrzałam na Paula, który wyglądał na znudzonego naszym postojem. Wróciłam wzrokiem do okna w domu na przeciw i napotkałam moje ulubione tęczówki. Wpatrywał się w nas intensywnie i z lekką złością. O nie! Tak nie będzie! Najpierw mnie obraża, a potem podgląda!
Spojrzałam się na Paula i szybko wbiłam w jego usta.






2 komentarze: