wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 28

~~Muzyka~NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!
*Marco*
-Kiedy myśmy ostatnio razem palili? -pyta mnie Kacper.
-Nie wiem, dawno... -wypuściłem kłębek dymu.
-MARCO?! -dobiegł mnie donośny krzyk.
Spojrzałem w stronę dochodzącego krzyku i zobaczyłem moją dziewczynę. Szła w naszym kierunku. Miała końcówki włosów przycięte i poprawione swoje ombre. Wyglądała pięknie.
-Co ty robisz? -stanęła przed nami i skrzyżowała ręce na piersi.
-Hej piękna! -Kacper zaczął do niej machać.
-Hejka. -nachyliła się i ucałowała jego policzek.
-A ja? -zrobiłem smutną minkę.
-Nie. Śmierdzisz papierosami. -mruknęła.
-On też! -zacząłem protestować.
-Ale na jego zdrowiu mi nie zależy. Tylko na mojego chłopaka, później męża, ojca dzieci. -uśmiechnęła się.
-Żadnych dzieci. -jęknął Kacper.
-Czemu ?- zaciekawiona usiadła między nami.
-Bo ich nie lubię. -odparł i spojrzał na mnie wymownie.
Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. Tylko czemu jej nie powie? Po chwili usłyszeliśmy dźwięk smsa.
-Czyj? -zapytałem.
-Mój. -odparł Kacper zapatrzony w ekran.
-Cholera -mruknął po chwili.
-Co jest? -zapytałem.
-Ari. -i już wiedziałem o co chodzi.
-Mała, ja muszę lecieć z Kacprem. Buzi -pocałowałem jej czoło.
-Ale... -zaczęła.
-Potem! -krzyknąłem i oboje byliśmy na końcu ulicy.
*
-Gdzie ona jest?! -krzyczał Kacper.
-Spokojnie. -krążymy po parkingu od 30 minut.
-Idzie. -mruknął i podszedł do niej.
-Kacper, kochany! -chciała go objąć, ale ją odepchnął.
-Co jest? -zapytała zdziwiona, gdy mnie zobaczyła.
-Ja już wiem. -zaśmiał się jej w twarz.
-Co? -zbladła.
-Ty szmato! -ryknął nagle.
-Ja nie chciała. To on... -zaczęła szlochać.
-Po co? -spojrzałem na nią.
-Ja nie wiem... on się chce na was zemścić, na tobie Marco. -dławiła się łzami.
Kacper był strasznie zdenerwowany, aż w końcu uderzył ją z otwartej dłoni w twarz. Upadła...
-Kacper! -krzyknąłem na niego. Odsunął się od nas.
-Gdzie jest Paul? -nachyliłem się nad nią.
-Pomóż mi... -złapała mnie za ramię.
-Jak mi powiesz to Ci nic nie będzie.
-Załatwię to... -mruknął Kacper, a w jego oczach był gniew.
-Dusia... -wyszeptała, a moje ciało się napięło.
*Dusia*
Siedziałam przy świecach i czytałam książkę. 20 minut temu wysiadł prąd, ehh.
Nagle usłyszałam trzask na dole. Byłam sama, więc nikt nie mógł tego zrobić. Za pierwszym razem bałam się zejść, ale potem postanowiłam to sprawdzić. Wzięłam jedną ze świec i udałam się na dół. Przeszłam wszystkie pokoje i wszystko wyglądało dobrze. W lekkim szoku chciałam udać się na górę, jednak usłyszałam trzaski w piwnicy. Gdy tam weszłam, udałam się niżej. Prawie nic nie widziałam bo było ciemno, a świeca słabo świeciła. Wtedy drzwi się zamknęły,a ja wiedziałam, że ktoś jest w domu. Ktoś chce mnie zabić...
-----------------------------------------------------------------------------------
Hej <3
U nas jak zawsze się dzieje xD
Jesteście cudowni *.* Mamy tak dużo wyświetleń, po prostu spełniacie moje najskrytsze marzenia. DZIĘKUJĘ ♥



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz